czwartek, 18 grudnia 2014

Swieta, new host family, my study etc

Pisze z komputera w bibliotece wiec nie mam polskich znakow. Moj laptop jakis miesiac temu przestal dzialac, jakies problemy z twardym dyskiem. Poszlam do naprawy ale kiedy uslyszalam, ze naprawa kosztuje 200 funtow, no thank u, tablet mini z Apple kosztuje mniej w Argosie,  Na szczescie mam z Polski ps vita mojego brata, tak wiec moge korzystac z fb i skype :) Hosci szczegolnie tym problemem sie nie zainteresowali, oprocz tego ze schedule zamiast na maila dostaje smsem. W niedziele rano bede w Polsce - so excited!!! tak sama jestem z siebie dumna, im dluzej jestem z hostami tym bardziej zastanawiam sie jak z takim swirusami wytrzymalam, deczyji o zmianie host family wcale nie zaluje :)
Poszukiwania
W polowie listopada zaczelam szukac nowej rodziny goszczacej, tym razem przez aupairworld, w sumie zandnych fajnych rodzinek nie widzialam, mialam jakies trzy propozycja na Skype, jedna to byla single mother, 1 dziewczynka z Bath, a druga z Londynu matka ginekolog, ojciec analityk i 2 dzieci, pozniej trzecia rodzinka 2 dzieci, rodzice nie pamietam jaki zawod i pies. Niektore z nich wydawaly sie byc poodbne do mojej obecnej rodzinki w cambridge typu jestes czlonkiem naszej rodziny, ale w weekendy chcemy miec prywatnosc - doslownie, jak widac powyzej rodzina co innego znaczy tutaj..
 New host family
W koncu dostalam na maila wiadomosc od Marie z Bookham, jakos mnie znalazla po znajomosci, ma 4 dzieci, 3 chlopcow 7,6,4 i dziewczynke 9 msc, Marie uczy ich wszystkich w domu wiec potrzebuje kogos na 5h dziennie do opieki nad mala i ogolnie do pomagania w kuchni i troche sprzatania, wiem ze brzmi to strasznie 4 malych dzieciakow, ale odwiedzilam ich w zeszla niedziele i chlopcy sa bardzo niezalezni, wlasciwie pol dnia na dworze spedzaja bo obok mieszkaja inne rodzinki wiec nie trzeba ich zabawiac. Jak pomysle ze Sita bawi sie tylko ze mna, 0 kolezanek z sasiedztwa to biedna dziewczynka, najlepsze wspomnienia z dziecinstwa to wspolne zabawy, cos czego ona nie ma. Bookham to jakas godzina od londynu wiec mialam dwie przesiadki na metro i pociag - 'kocham' londynskie metro. Moja rodzinka mieszka 5 min od stacji, totalna wioska, 0 sklepow, ja akurat z tego sie ciesze bo przynajmniej zaczne w koncu oszczedzac na jakis kurs jezykowy :D Ich domek wyglada jak taka goralska chatka haha maja 2 owce, kury i psa, normalny pies nie to co Woodstock ktory kazdego dnia gdy wchodze do kuchni szczeka albo co tygodniowe szczekanie na sprzataczke - I love it. No wiec wypilam u nich herbatke ofc z mlekiem, gadalismy o moich hostach, mojej rodzince w Polsce, ich rodzinie etc Marie pokazala mi okolice, bede mieszkac w budynku na przeciwko nich, osobny pokoj a lazienke bede dzielic z jakas dziewczyna ktora tam wynajmuje. Moglabym mieszkac z nimi ale pokoj jest malutki, a oni chcieliby mi dac wiecej przestrzeni, w tym samym budynku na dole dzieciaki sie ucza - home school, dziwne jest to ze w Anglii niczego nie trzeba zglaszac ze dzieci ucza sie w domu, nikt tego nie kontroluje. Maz Marie (nie pamietam jego imienia ups) przygotowal dinner stek z sarny ktora sam dwa tygodnie temu upolowal- tak wiem brzmi strasznie, ale smakowalo jak dobrze przyprawiona wolowina. Chlopcy sa krotko trzymani, jest to katolicka rodzina wiec modla sie przed posilkiem - jak u mnie w domu w Polsce :) Mala 9 msc Konstancja jest cute, pogodna dziewczynka. Maz Marii bardzo lubi Marke Grechute i pare slow po polsku mowia bo w jego firmie pracuje 2 Polakow, tak wiec jestem zadowolona, ciesze sie ze ich odwiedzilam i upewnilam ze wszystko jest ok :)
Study
Z Keele kiedy wyslalam wyniki matury, dostalam negatywna odpowiedz ze nie dostalam sie na Foundation Year tylko dlatego ze zdawalam na maturze chemie, a to jest dla international non-science backgrounds students, dokladnie sprawdzalam na ich stronie i nigdzie nie widzialam tej informacji ze nie moge miec na egzaminie zdanej chemii, dalej Bristol jakies uzupelnienie referencji chcieli zapis moich wynikow w nauce od 16 roku zycia wtf, nie odeslalam tego co znaczy ze sie nie dostalam, Southampton - jakies dzikie dokumenty chcieli nie wiadomo skad to mialabym wytrzasnac wiec nie odeslalam i ostatni uniwersyetet jaki mi zostal to Liverpool - caly czas rozpatruja moja aplikacje tak wiec w sumie zostal mi jeden uniwersytet, i to nie jest rok 0 wiec gdybym sie dostala to nawet nie wiem czy przetrwalabym na pierwszym roku bez uprzedniej znajomosci slownictwa biologiczno-chemicznego po angielsku.
Plany
Moje studia medyczne jak widac raczej nie nadejda, jezeli tutaj w Anglii nie znajde czegos sensownego od wrzesnia mam na mysli jakas szkole czy prace to po au pair wracam do Polski i skladam papiery na poloznictwo albo pielegniarstwo. Moglabym skladac tutaj ale znowu jakies aplikacje, papiery poza tym nie wiem czy dostalabym jakiegokolwiek granta wiec nie utrzymalabym sie sama na studiach.
Moja stara host family
Nic nie zmienilo sie na lepsze, w zeszlym tygodniu Sita miala urodziny, kupilam jej nowa ksiazke Tinkerbell, wlasciwie ciezko bylo cokolwiek dla niej znalezc bo ona doslownie wszystko ma czego zapragnie.. Jezeli ktos mysli ze zaprosili mnie na ciasto to my answer is no, dopiero nastepnego dnia zobaczylam tort w kuchni, 0 zdziwienia, tacy po prostu sa moi hosci. Zawsze w srode  hejtujemy hostow razem z Dixi - sprzataczka, nawet cleaners nie chca u nich sprzatac bo jak to doslownie Dixi ujela 'traktuja mnie jak gowno' szczegolnie host ktory za kazdym razem gdy wysyla jej wiadomosc robi to rude manner. Wczoraj rozwalil mnie na maxa, pyta mnie sie czy byla Dixi a ja mowie no byla, a on czy ona cokolwiek dzisiaj zrobila, no comment, jezeli ktos kupuje dziecku setki zabawek to po 5h salon wyglada jakby tornado przeszlo. Znalezli nowa au pairke z Brazylii (poor girl) napisala mi maila ze bedzie u nich od stycznia, miala zadac mi pytania odnosnie rodzinki, Sity itp ale nic wiecej nie napisala wiec nie wiem co sie z nia stalo.

Jutro ostatni dzien pracy juupi! W Polsce zostaje na 3 tygodnie wiec mam nadzieje ze znajde czas zeby podsumowac moje pol roku w Cambridge, ktore nie uwazam w zaden sposob za stracone mimo takiej rodzinki jaka mi sie trafila. Ostatnio udalo mi sie zrobic pare fotek w Cambridge wiec chce pozniej je wstawic, jak rowniez polecic pare fajnych miejsc w Cambridge. Nie zamierzam robic postu w stylu plusy i minusy au pairkowania, przed wyjazdem czytalam  negatywne i pozytywne doswiadczenia au pair, wyjechalam na au pair bo takie bylo moje marzenie i ciesze sie ze to zrobilam so follow your dreams! Merry Christmas XO

sobota, 8 listopada 2014

Blisko końca :)

Ostatnio pisałam, że zostało 79 dni, a teraz już tylko 42, sama pokazuje kiedy ostatnio pisałam post - haha wstyd, ale przez 3 msc starałam się dodawać regularnie co dwa tygodnie. Krótko opisując ostatni  miesiąc to złożyłam aplikację na studia, do Nowego Roku powinnam dostać odpowiedź czy będę miała interview co wcale nie oznacza, że jestem przyjęta. Pod koniec października zaczęłam pracę w hospicjum, pracuje w poniedziałki i piątki cztery godziny, głównie pomagam w kuchni i ogarniam pokoje dla rodzin, zawsze jest to jakiś wolontariat. Hości jak to hości nic nowego się nie działo, oprócz tego że wczoraj host do mnie napisał, że zanim cokolwiek ustaliłam z hospicjum powinnam z nimi to przedyskutować (raczej przemailować) bo pies nie może tak długo siedzieć sam w domu, tylko że w zeszłym tygodniu kiedy akurat zaczęłam pracę oni pojechali do Italii bo Sita miała half-term w szkole.  Zaczęłam chodzić na siłownię Pure Gym polecam tylko 10 funtów miesięcznie, jest w większości miast w UK http://www.puregym.com/, do tego jeszcze spotkania ze znajomymi więc ogólnie na prawie ostatni miesiąc dużo rzezy się dzieję, Obiecałam w ostatnim poście że napisze trochę po aplikacji:
Cały research zaczęłam na początku sierpnia, najpierw szukałam uniwersytetów na jakich chciałabym studiować, w Anglii jest 31 uniwersytetów medycznych ranking - link,  ja patrzyłam głównie pod kątem wymagań i miasta czy mi się podoba. W końcu jak się dostanę to spędzę tam 5/6 lat. Moje ostateczne wybory to:
-Liverpool rok 1
-Bristol rok 1
-Southampton rok 0
-Keele Foundation Year (0)
Więc od razu wyjaśnię, że niektóre uniwersytety oferują rok 0 lub foundation year, chodzi o to że jeżeli nie miałyście wcześniej do czynienia z Biologią lub Chemią to ten rok jest przeznaczony na uzupełnienie braków, ja wybrałam dlatego że nie czuję się zbytnio dobrze językowo żeby zaraz iść na 1 rok. Niektóre uniwersytety wymagają że nie można mieć w zdanych przedmiotach Chemii, albo trzeba spełniać warunki majątkowe tak jak w Southampton (w tym wypadku uniwersytet utrzymują studentów, tylko 30 miejsc), czasami program foundation year jest tylko przeznaczony dla mieszkańców UK albo tylko dla studentów międzynarodowych. Tak więc ja 2 wybrałam z rokiem 0 i 2 z rokiem 1.
-UKCAT - już wcześniej o tym pisałam, nie każdy uniwersytet wymaga, ale większość, test można pisać od lipca do początku października, u nas w Polsce można go zdać w Warszawie, oczywiście cały po angielsku, koszt w zależności od daty kiedy będziecie pisać to 60-80 funtów
-BMAT - wymagany jest tylko w Brighton i w jednej szkół medycznych w Londynie nie pamiętam teraz nazwy
-UCAS - na wszystkie studia w UK rejestrujecie się za pomocą tego systemu, najpierw wypełnia się szczegółowe dane osobowe, później wpisujecie szkoły w których się uczyliście, jeżeli gdzieś pracowaliście to też to się wpisuje, później umieszcza się wybory, i następnie piszę się personal statement
-personal statement, pisanie zajęło mi dobry miesiąc, to jest pierwsza rzecz (oprócz wyników) na którą patrzy admission tutor więc warto się postarać, na studia medyczne piszę się trochę inaczej, schemat ogólny jest taki:
1) Skąd się wzięło zainteresowanie medycyną? - najlepiej wziąć jakąś osobistą historie z twojego życia, która zadecydowała, że zawód lekarza to twoja przyszłość, raczej należy wystrzegać się standardowych opowieści typu że od małego bycie lekarzem to wasze marzenie
2) Opis wszystkich wolontariatów (hospicjum, fundarising cokolwiek nie musi być związane ze środowiskiem medycznym), shadowing (spędzasz dzień z jakimś lekarzem i przyglądasz się jego pracy może to być GP lub hospital doctor) ja akurat tego nie mam w swoim personal statment, przy okazji wolontariatu od razu trzeba wspomnieć co ciebie to nauczyło, porządane cechy o których trzeba wspomnieć to: ability working in team, leadership,communication skills, compassion, resposibility, open-minded, no-judgmental approach
3) Osiągnięcia w szkole/ udział w różnych szkolnych wydarzeniach/nagrody
4) Zainsteresowania
5) Krótkie podsumowanie
Bardzo dużo pomogła mi książka 'Get into medical school, write perfect personal statment' wyd.IscMedical, znajduję się tam 100 przykładów personal statement ludzi, którzy się dostali na uniwersytety, oprócz tego porady na co zwracać uwagę, a czego się wystrzegać. Oczywiście żadnego kopiowanie bo ucas ma system do wykrywania plagiatu.
-referencje- muszą być od nauczyciela z obecnej czy poprzedniej szkoły, moja wychowawczyni akurat jest anglistką więc od razu miałam po angielsku referencje, to co napisze nauczyciel niestety tego nie widzicie, nauczyciel musi wspomnieć o waszych mocnych i słabych stronach + o przewidywanych wynikach
To chyba tyle, jeżeli ktoś chciałby szczegółowych informacji to podaje maila anielkas@op.pl. Zapomniałam wspomnieć że zaczynam poszukiwania nowej rodzinki od stycznia na aupairworld Cross fingers for me!

piątek, 3 października 2014

79 days and I'm coming home - Xmas

W środę wieczorem zarezerwowałam bilet, myślałam że pozwolą mi polecieć wcześniej, ale od kiedy dowiedzieli się że nie przedłużam umowy robią z igły widły. Napisałam hostce czy mogę jechać już w piątek bo niektóre linie lotnicze nie mają połączeń albo są bardzo drogie, na co ona że wtedy jest okres grypy i mają dużo pracy w szpitalu więc mam lecieć w sobotę.. Host udaje obrażonego na mnie haha jakaś komedia, Chciałam do nich napisać w październiku że nie przedłużam, ale host mnie wyprzedził i napisał że cieszą się że jestem ich au pair, Sita dobrze się ze mną dogaduję więc kiedy chce lecieć do domu i wrócić znowu, wgl nie było pytania czy chce dalej być ich au pair,z góry założyli że jestem bardzo bardzo szczęśliwa z pseudo host family.. Wczoraj byłam na rozmowie w Wintercomfor for the homeless, będę pomagać w organizacji różnych eventów i sprzedawać bilety, których dochód zostanie przeznaczony dla bezdomnych, jako referee podałam hosta i host zaraz do mnie pisze czy powiedziałam im że wyjeżdżam w grudniu - jakby to miało jakieś znaczenie przy wolontariacie, ofc że im powiedziałam. W przyszłym tygodniu wysyłam moją aplikację, już tylko robię ostateczne poprawki mojego personal statment :D Wszystko o mojej aplikacji na medycynę, napisze w przyszłym tygodniu jak wyślę :) Myślałam że hości pomogą mi w studiach w sensie praktycznym że załatwią mi jakiś dzień w szpitalu, shadowing z jakimś doktorem, albo hostka mogłaby mnie wziąć w weekend do szpitala. Były wzmianki typu 'my załatwimy Tobie szybciej ten shadowing bo jesteśmy lekarzami i mamy znajomości' no ale nic z tego,oprócz zapłaty za ukcata nie pomogli mi w aplikacji, serio przykre to jest, wiedzą że naprawdę zależy mi na tych studiach, a oni chyba już są tak zamknięci, że nawet do swojej pracy nie chcą mnie wpuścić. Tyle osób aplikuje tutaj na medycynę 18 107 a dostaje się 7 977, hostka napisała mi że tutaj sporo osób walczy żeby dostać się za pierwszym razem heheheszki nie pomyśli o tym żeby jakoś zwiększyć mojej szansy i dać mi shadowing czy wgl porozmawiać ze mną o swojej pracy.
To mój mail bo ostatnio ktoś pytał anielkas@op.pl, chętnie odpowiem na pytania dotyczące au pair i mojej aplikacji na studia. Spoglądając na komentarze chciałam zauważyć że perspektywa bardzo się zmienia jak się nie jest au pair a jak się jest, przed wyjazdem czytałam masę blogów i czasami myślałam że niektóre dziewczyny wymyślają, że rodzinki są takie dziwne.Ale niestety sama doświadczyłam tego, moja host family nie traktuje mnie jako sprzątaczkę jak to w większości przypadków bywa, ale po prostu ich nierozmowność (chyba takie słowo nie istnieje :D) to mnie strasznie wkurza bo lubię dużo gadać, jestem towarzyska, Takie same odczucia miała ich poprzednia au pair z Włoch- Giulia, zresztą ostatnio do mnie pisała jak tam u mnie, jak rodzinka, więc dopiero niedawno się od niej dowiedziałam że hości tak samo zachowywali się wobec niej.

piątek, 19 września 2014

Zmieniłam decyzję - nie przedłużam pobytu w Cam

Dzięki za te wszystkie komentarze, które skłoniły mnie do refleksji co tak właściwie tutaj mnie trzyma żeby przedłużyć pobyt na kolejne 6 msc? Własne piętro i chyba kieszonkowe haha Patrząc wstecz szczególnie na sierpień naprawdę myślałam że może coś ze mną jest nie tak, że oni tak mnie od siebie odizolowali, że zaczęłam szukać w sobie winy, która wiadomo że leży po stronie tych świrów (czyli moich hostów). Nie jest to host family tylko związek partnerski, posiadający psa i córkę, przy czym pies znaczy więcej niż dziecko. Oni nie traktują mnie jak członka rodziny bo sami nie potrafią albo nie wiedzą co to znaczy rodzina. Przemyślałam wszystko w jedną noc i nie widzę sensu siedzenia dłużej z nimi jeżeli nie jestem tutaj z nimi szczęśliwa. Apogeum to było wczoraj kiedy sprzątam Sity zabawki hostka wraca z dyżuru mówi mi hello, siada na kanapie i przez godzinę słowem do mnie się nie odezwała.. Zostaję do Świąt bo chce zacząć ten wolontariat w hospicjum i dokończyć aplikacje na studia. Pamiętam że pierwszy miesiąc był sielanką, później zaczęły się wakacje siedziałam po 10 godzin dziennie z Sitą więc byłam tak zmęczona że nie patrzyłam na to że piszą do mnie smsy, maile, że wgl nic co nie związane z studiami medycznymi ich nie interesuje. Ale później sytuacje typu że oni wyjeżdżają nie mówią mi nawet gdzie albo zostawiają mnie samą w domu naprawdę doprowadzały mnie do codziennego płaczu a ja mówiłam sobie że to homesick.. inne au pairki  mówiły że moja rodzina jest strasznie dziwnai dziwiły się że jeszcze jestem z nimi. Teraz pracuje 15 h tygodniowo, Sita chodzi do szkoły więc mam więcej czasu i teraz patrze na tą żałosną sytuacje. No cóż nie ma nic gorszego niż obojętność.. Szkoda mi tylko Sity, teraz jesteśmy bf, kwestia czasu i stanie się prawdopodobnie taka jak jej rodzice.. Szczerze mówiąc przyznaję że czułam przed wyjazdem że tak będzie, tzn ich list był strasznie krótki, nic osobistego nie pisali, poza tym te maile też właśnie takie były, ale chciałam wiedzieć jeszcze zanim zaczęły się matury że wyjeżdżam w czerwcu do Anglii, tak więc pośpiech nie służy, ale nie żałuje że tutaj jestem uważam że co nie zabije to wzmocni. W tej chwili jestem optymistycznie nastawiona bo wiem że za 90 dni przestanę być ich au pair. Zastanawiam się co robić od stycznia do czerwca, myślę o au pair w Irlandii albo Szkocji, albo o pracy - jeszcze sama dokładnie nie wiem, ale po Świętach wiem że chce  wrócić!

środa, 17 września 2014

Półmetek

Hello w niedziele będzie 21 czyli 3 miesiące w Anglii i 3 miesiące do Świąt, takie moje małe odliczanie :D Na początku października chce zapytać się hostów kiedy mogę wracać do Polski na święta i czy chcą przedłużyć ze mną umowę na kolejne pół roku. Najpierw planowałam, że wynajmę pokój, znajdę pracę, ale tutaj dla młodych ludzi z reguły są part-time job więc nie wiem czy bym się z tego utrzymała licząc jeszcze wyżywienie które tutaj mam za darmo.Moja host family jest spoko, ok ale nie mogę powiedzieć że czuję się jak w niebie bo nie wiem czy już wspominałam ale oni komunikują się ze mną za pomocą maili, smsy. Nie wejdą do mnie na piętro tylko piszą smsa lub maila, a siedzimy pod jednym dachem. Więc czuję się jak w biurze i nie dziwię się sobie że tęsknię za domem skoro oni tak mnie traktują. Ale według nich ja jestem dorosłym członkiem rodziny mhm oni sami mają problem z tworzeniem rodziny. Jak patrze na Site to serio jej współczuje, widzi własną mamę 3 razy w tygodniu i jeszcze kładą ją o 18 spać teraz to nawet o 17;30 (bo przecież ona jest zmęczona wtf),  mają medyczne wykształcenie a o wychowywaniu dzieci zero pojęcia, kto normalny kładzie 5-latke o 18 spać? Tak jak by nie chcieli z nią spędzać czasu, no ale pies to chyba dla nich więcej niż Sita, przykładowo wchodzi host do salonu i mówi 'Woodstock I miss you so I know that you miss' i przez 5 min go tuli a do Sita 'hello sita how are you?' no także nie trzeba nic dodawać.. Prywatnie nic o sobie nie wiemy, ich wgl nie interesuje au pair ani kultura kraju z którego pochodzi, ich jedynie interesuje własny czubek nosa. Szybko potrafię się zaadoptować w nowym środowisku i mogłaby znaleźć nową rodzinkę, ale kto zapewni mi 100 funtów tygodniowo, zero sprzątania, tylko 15h opieki w tygodniu nad dzieckiem kiedy chodzi do szkoły, nie wiem czy znalazłabym drugą taką rodzinkę, ale z drugiej strony nie wiem czy chciałabym siedzieć kolejne pół roku z nimi żeby przeczekać do studiów. W międzyczasie:
-drzwi otwarte w Southampton
musiałam wstać o 4 nad ranem żeby dojechać na czas, więc spodziewałam się, że będą studenci medycyny, od których dowiem się czegoś więcej,  ale zapomniałam że jeszcze mieli wakacje więc była tylko grupa studentów, która pomagała w dotarciu na campus, a tak to na każdym wydziale były wykłady dotyczące danego kierunku, byłam na wykładzie o studiach lekarskich i nie dowiedziałam się niczego nowego, większość rzeczy widziałam z ich strony internetowej, spisałam tylko nazwisko admission tutors, którzy zajmują się aplikacją i interview, później wpadłam jeszcze na wykład o pielęgniarstwie i położnictwie bardzo mi się podobał, składania aplikacji jak na inne kierunki w połowie stycznia no ale mimo wszystko bardziej ciągnie mnie do lekarskich :) poszłam jeszcze zobaczyć bibliotekę, która w trakcie sesji jest czynna 24h to standard tutaj w UK, u nas w Polsce są chyba czynne do 21 lub 22 max
-interview  w hospicjum dla dzieci (EACH)
w zeszły piątek w końcu po miesiącu zostałam zaproszona na interview, spodziewałam się że... (mam zawsze wygórowane oczekiwania :D ) będę mogła pomagać w opiece nad dziećmi, ale w ośrodku w Milton przebywa trójka life-threatened children, a nie terminally ill. Miejsce jest piękne, ośrodek ogromny pokój dla rodzeństwa z play station wielką plazmą, wszystkie drzwi otwierane automatycznie, pokoje dla rodzin jak w hotelu, mają basen, plac zabaw - normalnie luksus, niestety nie będę pomagała opiekować się tymi dziećmi tylko robić housekeeping i pomagać w kuchni, ale będę miała możliwość rozmawiania z innymi wolontariuszami i z personelem ,który opiekuje się dziećmi więc chociaż coś, Dostać się na wolontariat do hospicjum albo do szpitala na ward volunteer (niestety mnie nie przyjęli) to naprawdę wielka rzecz i bardzo ceni to się doświadczenie w personal statment :) teraz muszą sprawdzić czy nie mam żadnych kryminalnych przeszłości i niedługo zacznę tam voluntary work.
- weekend w London
spędziłam przemiły weekend ze znajomymi mojego taty, mieszkają w Londynie od 7 lat więc fajnie z kimś pogadać kto ma już doświadczenie w przebywaniu tutaj, Londyn naprawdę lepiej wygląda z okna autobusu niż od środka, jest strasznie brudny, ludzie bezdomni śpią na środku chodnika, w metrze królują śpiące dzieci dilerów,naprawdę straszne nie wiem jak tam można mieszkać i widzieć to, więc wszyscy przeprowadzają się na peryferia, sama urbanistyka Londynu jest jakimś przypadkiem, jak jest miejsce to wpychają biurowiec albo blok. Obok nowoczesnego biurowca (najsłynniejszy gherkin czyli ogórek) stoi stara kamienica i tak na zmianę, zdecydowanie nie podoba mi się to miasto,w sumie nie było czasu żeby wchodzić do muzeów, ale chciałabym kiedyś zwiedzić musem of london i westminster abbey. Polecam odwiedzić sklep Fortnum&Mason oczywiście nie na shopping bo jest to sklep,który od 300 lat zaopatruje rodzinę królewską, więc ceny dość wysokie, w sklepie czerwony dywan, a obsługa ubrana jest w czarne fraki haha, ale fajnie wejść i pooglądać
Ten weekend znowu w Londynie bo z Polski mnie odwiedzają, oczywiście hości z wielką łaską pozwolili mi przenocować 3 dziewczyny, ale napisali że robią to wyjątkowo i jak drugi raz poproszę 'the answer will be no' dokładnie cytując z maila. Jak czytam ich lodowate maile to aż mi jest niedobrze...

czwartek, 4 września 2014

Lonely in big home & ukcat

Cieszyłam się, że będę sama w domu, ale nie na długo bo siedzieć samemu w wielkim domu- nic przyjemnego, więc starałam się gdziekolwiek wychodzić i  chodziłam do biblioteki uczyć się na test.Gotowałam nawet nasze polskie jedzenie, ale to nie to samo co w domu, tak jeszcze przez tydzień zdążyłam się pogrążyć w homesick. Najgorzej było w nocy, tylne drzwi są tak słabe, że można byłoby je otworzyć wytrychem, to samo od mojego piętra i od kuchni, oto cała logika Angolów zamiast założyć porządne antywłamaniowe drzwi to oni zakładają trzy pary bezużytecznych drzwi.. W sumie jedyne co można byłoby ukraść to iPad Sita i macbook hosta haha no ale złodzieje na szczęście nie przyszli. Ten samotny dom zaczęłam tak nienawidzić, że prosiłam żeby hości już wrócili i tym samym wracam w sobote ze sklepu patrze a stoi samochód hosta, myślałam że coś się stało że wrócili wcześniej, ale ja pomyliłam saturday z sunday, zamierzałam trochę w niedzielę rano ogarnąć no ale że wrócili w sobotę to nic z tego. W sobotę Andrea zaprosiła mnie na impreze, gdzie poznałam masę nowych ludzi, Elisabette i Kamile z Włoch, Kristine z Niemiec, Tupito Francuz, Joe England i jeszcze jakiś trzech kolesi jeden był z Dubaju, a reszta nie wiem :D O tak Hiszpanie i Włosi potrafią bawić się do białego rana wracają z klubu o 5 lub 6, ja wróciłam do domu o 3 :D Z tego co zauważyłam Hiszpanie i Włosi szczerze nienawidzą Angoli ich stały tekst 'I hate fucking english men'  jak jestem już dłużej można zauważyć, że ta cała ich angielski uprzejmość jest tylko taka powierzchowna, oni nie potrafią okazać swoich prawdziwych emocji, zachowują się jakby mieli maski na twarzach, natomiast co kocham w Hiszpanach i Włochach to oni przede wszystkim są szczerzy i jeszcze zawsze zapraszają do siebie w odwiedziny nawet jak znają kogoś parę godzin haha Tak więc odżyłam i w końcu nowych ludzi poznałam :) Sita do przedszkola dopiero wróciła wczoraj, biedna tak się zestresowała, że cały czas mi rękę ściskała. Zobaczyłam kalendarz jej roku szkolnego i mają strasznie dużo wolnego, najlepsze świąteczna przerwa od 12 grudnia do 6 stycznia i jeszcze pod koniec października znowu tydzień przerwy może z okazji halloween haha nie wiem za co oni płacą 4 tys funtów czesnego.
Moi hości chyba szukają perfect cleaner co tydzień przychodzi nowa sprzątaczka - po prostu casting.

Jestem już po UKCAT ufff.., przerobiłam całą książkę z zadaniami + testy w necie, miałam średni wynik z czterech części 550/900 dla mnie ok, chociaż do southampton potrzebuje 625/900, do bristolu i liverpoolu gdzie też chce złoży inie biorą pod uwagę tego testu, zastanawiam się nad ostatnim wyborem i rozważam Szkocję,  Dundee czy Glasgow??? Na ucasie jestem  już zarejestrowana od sierpnia, jedynym moim zmartwieniem jest teraz wolontariat w hospicjum albo szpitalu, który jest bardzo potrzebny mi do personal statment. Miałam mieć interview w hospicjum dla dzieci w tym tygodniu, ale musze się chyba znowu upomnieć, ostatnio jeszcze host mi podesłał link do addenbrookes gdzie można być wolontariuszem na oddziale w szpitalu (czaad co nie?), jutro tam wysyłam aplikację, mało czasu bo do 15 października jest deadline składania na medycynę, jeśli nigdzie mnie nie przyjmą ( czarnowidztwo) to idę do Klaudii do Bournemouth na położnictwo. Plan B musi być! Dzisiaj znalazłam cytat JEŚLI JESZCZE WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ, więc walczę do samego końca! Jeśli miałby ktoś pytania co do studiów medycznych to piszcie w komentarzach, jeszcze nie trafiłam na żadną stronę polską dotyczącą studiów medycznych w Anglii, a teraz coraz więcej zamiast do pracy wyjeżdża na studia, więc mam nadzieję że komuś się przyda :D Jeszcze zapomniałam dodać, że w sobotę jadę na drzwi otwarte do Southampton! :)

sobota, 23 sierpnia 2014

Pies leci do Dubaju! Pies > au pair

Siedzę z ciepłą herbatką i jestem taka szczęśliwa, bo od jutra wieczora mam wolną chatę! Serdecznie zapraszam :D Jako że zostaje w domu host wysłał mi mailem przypomnienia dotyczące bezpieczeństwa domu- zamykanie drzwi, zasłanianie okien i w końcu się dowiedziałam się że lecą do Dubaju, najpierw myślałam, że gdzieś nad morze do Europy, ale co tam bogaci muszą się bawić :D I tak najlepsze wczoraj wchodzę do kuchni, a tam pet passport najpierw myślałam, że to jakaś książeczka zdrowia, otwieram a tam jest napisane, że pies ma wszczepiony microchip neck/shoulder na wypadek jakby się zgubił, może od razu niech Sicie zamontują haha Naprawdę tutaj jakaś komedia ze zwierzętami, nie jestem animal lover, więc nie czuję tego.. Tak niestety nowa clean lady, która przybyła w poniedziałek total animal lover, hostka kazała trzymać psa na smyczy żeby się nie rzucił na sprzątaczkę. Ona wchodzi i powiedziała, że to nie jest fair wobec psa i że nie mam go trzymać na smyczy tylko nauczyć podstawowych komend. No tak nie mam co robić tylko wychowywać psa. W każdym razie za każdym razem jak znajdowałam się w jej polu widzenia gadała o psach ich wychowywaniu, itp jakby to wgl mnie interesowało. Na końcu powiedziała, że jest jej strasznie przykro, że woodstock jest tak zestresowany i strachliwy. Mimo wszystko i tak jest lepiej traktowany niż ja, ma okazję zobaczyć Dubaj :D Nie ukrywam, że super byłoby pojechać do Dubaju, bo czy kiedyś taka okazja mi się trafi? Chyba, że zostanę bogatym lekarzem :) Anyway i tak się cieszę, że zostaje w domu, hości zostawiają mi dodatkową kasę na jedzenie bo u nas lodówka teraz świeci pustkami, więc od jutra polska kuchnia, filmy i nauka do ukcata! I love it <3