Czy ktoś może przysłać mi słońce do Londynu? Byłam w Polsce
na 10 dni na bardzo krótkich, intensywnych wakacjach, co dobre to szybko się
kończy, pierwsze 3 dni byłam w Poznaniu
a potem wróciłam do mojego piernikowego miasteczka, Polska przywitała mnie pięknie
-słońce i upały J
najadłam się polskich wędlin i chleba czyli zapasy tłuszczowe zostały zrobione
;)
Nigdy tak jeszcze nie chciało mi się niewracać do Londynu,
więc w sobotę przyjechałam na lotnisko, wszystko pięknie odprawę przeszłam, a
tutaj informacja że samolot będzie miał opóźnienie 2 godziny ponieważ w
Londynie są złe warunki pogodowe, później byłam już w samolocie, samolot rusza
i nagle piloci zdecydowali że nie lecimy bo coś jest ze skrzydłem i mechanik z
Anglii musi przyjechać to naprawić hehe wszyscy oburzeni, wkurzeni ,w
Bydgoszczy takie małe lotnisko tylko 2 gates,
a w tym samym czasie były 4 loty haha tak siedzieliśmy na lotnisko do 17
mieliśmy zapewniony obiad z kfc chociaż jedna rzecz dobra. Można było za darmo
zmienić rezerwację lotu, ale na niedzielę były wolne tylko dwa miejsca, które
zostały od razu zajęte i dopiero później na wtorek było parę wolnych miejsc,
wszyscy emigrują. Zanim wszyscy wsiedli to było koło 18, przylecieliśmy do
Londynu o 19 czasu angielskiego, kolejka do sprawdzania paszportów aż do
schodów ruchomych zrobiło się już późno, a ja musiałam jeszcze dojechać do Londynu i wziąć metro tak
jechanie metrem koło 22 super sprawa i spanikowane telefony od taty czy już
dotarłam haha Pierwszy dzień zawsze jest dziwny, jeszcze ta szaruga w Londynie
tak mnie przygnębiła że chciało mi się płakać, zebrać walizki i wracać do
Polski, cały homesick mi już minął, w niedzielę miałam induction
przygotowywałam śniadanie i lunch, wczoraj dostałam timetable więc głównie do
moich obowiązków należy przygotowywanie śniadania, sprzątanie po, później
każdego dnia czyszczę inne piętro czyli odkurzanie, ścieranie kurzy i mycie
łazienek, to musze zrobić w godzinę, później następna godzina to mycie jakiś
urządzeń w kuchni i idę na 1,5 h do starszej babci Brendy, wczoraj było
najgorzej bo pierwszy raz byłam z nią sam na sam więc narzekała że ma letnią
herbatę, i sto razy zadawała te same pytanie ile tutaj będę siedzieć, kto
przyjdzie po mnie, kiedy będzie miała lunch (chociaż już go jadła :D) dzisiaj
było spoko tylko musiałam do niej gadać żeby nie zadawała w kółko tych samych
pytań, o 14.30 kończę i jem lunch. Powinnam założyć agencję pracy bo moja
rodzinka z Bookham poprosiła mnie żeby im znalazła au pair i w Pembridge House
poszukują tutaj kogoś na cały rok od września . Od połowy lipca (znaczy kiedy
dostanę wypłatę) planuję się zapisać na conversation course do szkoły językowej
Stanton gdzie chodzi moja koleżanka z Hiszpani, 5 h w tygodniu i miesiąc
kosztuje 124 funty czyli 5 funtów za godzinę
co jest bardzo tanio, jakoś nie mam specjalnie potrzeby żeby jeszcze
dopracowywać mój angielski, ale żeby poznać nowych ludzi i się rozerwać;) Zdj
mojej kamienicy w której mieszkam:
Tak jak pisałam w poprzednim poście dostałam ofertę od
Lakefield i pojechałam tam na 3 dni żeby zobaczyć college. Więc bardzo mi się
podobało przez trzy dni pracowałam w różnych departamentach, pierwszy dzień
laundry, drugi service i trzeci kitchen. W budynku jest akademik, malutka
biblioteka i miejsce gdzie dziewczyny mają praktyki. Dzień wygląda tak że o
8.15 jest śniadanie, później wszyscy mają praktyki aż do lunchu każdy pracuje w
innym departamencie pod nadzorem supervisora, po lunchu są zajęcia teoretyczne
do 17 , potem obiad i kto chce zarabiać dodatkowe pieniądze może pracować wieczorami od 18.15
do 20.15 i jeden dzień w weekend. We wtorek miałam test z angielskiego zabrakło
mi 3 punktów do C1 L
słyszałam że niektóre dziewczyny z Hiszpani przez 2 msc wgl po angielsku nie potrafiły
rozmawiać więc ten test był tylko dla formalności później w środę miałam
interview do którego wcale się nie przygotowałam bo pytania dlaczego chcesz
studiować akurat ten kierunek event planning są oklepane. Bardzo mi się
podobało, poznałam tam jeszcze jedną dziewczynę z Polski i jest supervisor w
laundry, w Anglii można zrobić ze wszystkiego dyplomy nawet ze składania rzeczy
i ich prania :D więc ona mi opowiadała o
dwóch Polkach które były w Lakefield w zeszłym roku i potem jedna z nich
dostała pracę w najlepszym hotelu w Londynie, najpierw pracowała w houskeeping,
później awansowała na szefa teamu a teraz zajmuje się zapewnianiem rozrywki dla
gości, czyli ma dobrze płatną robotę, a zrobiła tylko kwalifikację level 2,więc
tutaj wykształcenie nie decyduje o dobrze płatnej pracy – moi dziadkowie myślą
odwrotnie, że wykształcenie jest najważniejsze, a w rzeczywistości liczy się praca, którą
później się dostanie ;) Tak więc 2 tygodnie temu akurat jak byłam w Poznaniu
dostałam maila, że mnie przyjęli, stypendium będę miała zapewnione więc od
końca września zacznę w końcu jakieś studia, tylko muszę zapłacić
administration fee 50 funtów.
Akademik w Lakefield:
Akademik w Lakefield: